Ekstremizmy

2010/11/29

Miałem sen. We śnie był akurat 4 czerwca 2018 r. Dwudziesta dziewiąta rocznica wyborów do Sejmu kontraktowego. Na warszawskim Mokotowie w pobliżu Królikarni uderzył mnie w uszy dziwny zgiełk. – Oho, zaczęli – pomyślałem.

Wiedziałem dobrze, co ma się wydarzyć tego dnia na pobliskiej ulicy Ikara. Już przed trzema tygodniami (we śnie, we śnie!) znalazłem bowiem w skrzynce emailowej wiadomość takiej treści:

Towarzysze!

4 czerwca mija 29 rocznica zdradzieckiego przejęcia władzy w Polsce przez kontrrewolucję. W tym roku postanowiliśmy zorganizować wyjazd do Warszawy, by przypomnieć „towarzyszowi” Jaruzelskiemu (dlaczego jeszcze nazywamy go towarzyszem???) jakie krzywdy wyrządził naszemu krajowi, cofając go do epoki burżuazyjno-faszystowskiego kapitalizmu. W dniu następnym nasi przedstawiciele przekażą rządzącym petycję o zdegradowanie pana Jaruzelskiego. Nie można (niestety!!!) wyrzucić go z Partii, która już nie istnieje, ale niech chociaż w armii obniżą mu stopień do szeregowca. Liczymy na szybkie i zdecydowane działania prezydenta, który wszak – jak wiemy z dobrze poinformowanych źródeł – nazywa się Komunowski.

Przewidujemy przyjazd do Warszawy na dzienną manifestacje przed willa agenta imperializmu amerykańskiego Wojciecha Jaruzelskiego, do tej pory nie ukaranego za popełnione przestępstwa przeciwko władzy ludowej i przeciwko interesom ludu pracującego.

Lista głównych prelegentów jest w trakcie ustalania. Wiadomo, że będą żyjący jeszcze wojskowi bratniego Związku Radzieckiego, takich jak Marszałek Wiktor Kulikow czy Generał Wiktor Anoszkin.

Wszyscy do walki ze zdrajcami sprawy komunizmu!!!

Główny Organizator (-)

Co ujrzałem na miejscu? Nie będę zanudzał Was opowiadaniem: za równe dwa tygodnie sami będziecie mogli zobaczyć to w telewizji. Kroi się w Warszawie imprezka zupełnie podobna do tej, która mi się przyśniła. Tylko z odchyłem ideologicznym zupełnie przeciwnym; ale to, gdy w grę wchodzą skrajne absurdy, ma drugorzędne znaczenie.

Roman Czubiński